Edukacja z duszą

"Dziecko ma prawo być sobą. Ma prawo do popełniania błędów. Ma prawo do posiadania własnego zdania. Ma prawo do szacunku." Janusz Korczak

Całkiem niedawno miałam okazję zastanowić się nad pytaniem - co najbardziej wkurza mnie w szkole. Rozszerzyłam sobie to pytanie do kwestii całej edukacji i pojawiło się pytanie - co najbardziej wkurza mnie w edukacji. Ponieważ całkiem przypadkiem jako pierwsza miałam okazję wypowiedzieć się na forum warsztatowej grupy i mając mało czasu, by się dokładnie nad pytaniem zastanowić, odpowiedziałam tym co najmocniej w danej chwili we mnie zawołało.

Najbardziej w edukacji wkurza mnie brak szacunku dorosłego do dziecka i jego przedmiotowe traktowanie. Najbardziej wkurza mnie brak podmiotowego podejścia do dziecka i generalnie drugiego człowieka.

Zanim zakończyłam swoją wypowiedź już zostałam upomniana i sprowadzona do poziomu ucznia przez jedną z uczestniczek spotkania, co doskonale zobrazowało to co mam na myśli mówiąc o braku szacunku i podmiotowości w szkole i w edukacji w ogóle.

"Nie ma dzieci, są ludzie". Janusz Korczak

Bardzo chętnie cytujemy tą wypowiedź, ale czy rzeczywiście tak uważamy i czy rzeczywiście widzimy w dzieciach ludzi, równych nam dorosłym, tylko mniejszych i z mniejszym doświadczeniem? Czy mamy w sobie zaufanie do dziecka na tym samym poziomie co do dorosłego? Czy ufamy, że dziecko wie co jest dla niego dobre, że generalnie natura wie co jest dobre? Czy ufamy, że dziecko gotowe jest na to, na co pozwala mu jego organizm, emocje i wiek? Czy od samego początku traktujemy dziecko w sposób taki jaki chcielibyśmy, by nas traktowano?

A może jednak wiemy lepiej, co należy, co trzeba, kiedy trzeba i jak trzeba? Może jednak wiemy lepiej co jest dla dziecka dobre lub lepsze? Może jednak nie słuchamy wystarczająco uważnie, bo wiemy już jak być powinno i jak należy żyć, uczyć się, pracować, by być szczęśliwym, bogatym i spełnionym? Może to potrzeba władzy, w tym wypadku, rodzicielskiej czy nauczycielskiej wyzwala w nas poczucie bycia lepszym, mądrzejszym, wszechwiedzącym? A może gdzieś głęboko zakorzeniona potrzeba perfekcjonizmu i strachu przed oceną, że stawiamy wyżej niż dziecko swoje potrzeby, oczekiwania i wyobrażenia na jego temat.

"Czułość jest głębokim przejęciem się drugim bytem, jego kruchością, niepowtarzalnością, jego nieodpornością na cierpienie i działanie czasu. Czułość dostrzega między nami więzi, podobieństwa i tożsamości." Olga Tokarczuk

 

Kolejnym krokiem na naszych warsztatach było zastanowienie się co mogę zrobić tu i teraz, by zmienić to co wkurza  mnie w edukacji najbardziej.

Moja pierwsza myśl - odejść :) Odejść ze szkoły i stworzyć miejsce z duszą, miejsce gdzie edukacja będzie się dziać w sposób naturalny, gdzieś pomimo, gdzieś za i obok.

I tak też się stało.

15 lat temu odeszłam ze szkoły i stworzyłam Balonika. Stworzyłam miejsce profesjonalnej opieki i edukacji z duszą. Przez te wszystkie lata odkrywałam, co dla mnie te słowa znaczą, gdzie mienie prowadzą, do czego zapraszają. Rozwijała się myśl edukacyjna Balonika, bo rozwijałam się ja. Uczyłam się od innych, obserwowałam siebie i dzieci, czytałam i szkoliłam.

Edukacja z duszą to edukacja szacunku i czułości wobec cudu jakim jest dziecko od samych już narodzin, to wiara, że dziecko wie czego potrzebuje, czego chce i wie co jest mu w danym czasie potrzebne do wzrastania i rozwoju. Szacunek wobec jego wyborów i decyzji podejmowanych tu i teraz. Szacunek to zauważanie potrzeb dziecka tych biologicznych i tych emocjonalnych. To branie pod uwagę wiedzy, badań i obserwacji innych pedagogów i naukowców. I co najważniejsze to umiejętność przyznania się do błędów, przeproszenia i wrócenie do początku po to, by błędów owych już nie popełniać, albo popełniać zupełnie nowe. Dodam tu na marginesie, że owe błędy nie powinny być postrzegane jako porażki ale jako wskazówki, lekcje i doświadczenia na drodze do bycia lepszym rodzicem, nauczycielem, człowiekiem.

Edukacja z duszą to również oddanie odpowiedzialności dziecku, nawet najmłodszemu. Odpowiedzialności za swoje decyzje, działania, słowa i czyny. Uwaga, oddanie odpowiedzialności nie znaczy, że siebie z tej odpowiedzialności zwalniamy. To raczej pewna forma podziału, rozgraniczenia tych odpowiedzialności.

Moją odpowiedzialnością jako rodzica jest przygotowanie dla dziecka posiłków tak, by były zdrowe, smaczne i ładnie podane, a odpowiedzialnością dziecka jest podjęcie decyzji o tym, czy dany posiłek zje, ile zje, czy może jednak nie zje wcale. 

Edukacja z duszą to czuła akceptacja wszystkich emocji dziecka od radości, po te trudniejsze jak smutek i złość. Akceptacja i pomoc w zrozumieniu emocji jakie pojawiają się u dziecka i potem u nastolatka to klucz do budowania poczucia wartości, pewności siebie. Potrzeba bycia widzianym i usłyszanym jest taka sama u dziecka jak i dorosłego. Dziecko będące w atmosferze pełnej akceptacji emocji może zadawać sobie pytania kim jestem jako człowiek, czy ze mną wszystko jest ok, czy jestem wystarczająco dobry i może znajdować pozytywne odpowiedzi, bo ma obok siebie bezpiecznego czyli szanującego i wspierającego dorosłego.

Edukacja z duszą to nastawienie na uważne, z zaciekawieniem słuchanie i drugiego człowieka. Słuchanie buduje nasz wspólny dobrostan, daje nam poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego, buduje zaufanie. Bycie słyszanym w żłobku, przedszkolu i w szkole to jedna z nadrzędnych potrzeb, które mogą zmienić całokształt edukacji.

Edukacja z duszą to pozytywny język, bez ocen i etykiet. To język podkreślania umiejętności, zdobytych doświadczeń, talentów, a nie język wytykania błędów. 

W mojej wizji edukacji nie ma oceny niedostatecznej, jest raczej stwierdzenie "jeszcze nie teraz". Może dzisiaj dziecko nie umie przekroić jabłka, wypić wody bez rozlania, nabrać łyżką zupy, ale to nie znaczy, że za chwilę nie osiągnie wszystkich tych umiejętności. Może jeszcze dzisiaj jest zwyczajnie dla tego dziecka za wcześnie, a może coś mu przeszkadza w osiągnieciu danej umiejętności, czy zdobyciu wiedzy. Rolą dorosłego, moją rolą jest obserwowanie i wspieranie. Jeszcze nie teraz, bo teraz skupiasz się na innych ważnych dla ciebie umiejętnościach, doskonalisz to co czujesz, że jest dla ciebie ważne, potrzebne. Być może moje propozycje dzisiaj nie mają dla ciebie wartości. Ale tak jest dzisiaj, jutro może być zupełnie inaczej. I ja to szanuję, nie naciskam i nie zmuszam. Przygotowuję otoczenie, materiał, zachęcam, proponuję i czekam na twoją gotowość.

-Pamiętaj jestem tuż za tobą, jestem tu, by ci pomóc jak będziesz tego potrzebować - powiedział tata do niespełna dwuletniej dziewczynki wędrującej rzeką,  po kamieniach i wystających konarach.