Bawimy się po angielsku
Wiele lat temu zaproponowano nam, by w klubie dziecięcym rozpocząć naukę języka angielskiego.
Zdziwiła nas ta propozycja, a dodatkowo wydała nam się zupełnie bezsensowna. Po co niespełna rocznym dzieciom angielski? Jak taka nauka języka ma wyglądać? Czy jest sens wprowadzać angielskie słówka w momencie gdy dzieci nie znają jeszcze słów i nie mówią w swoim ojczystym języku?
Z pomocą przyszła Anna Rattenbury ze swoją autorską metodą Musical Babies.
![](/app/assets/post/jF0uwmt5e0WnTHr9BwmUw-uR6rOA.jpg)
Anna Rattenbury twórczyni wspomnianej metody pisze „kluczowe dla prawidłowej wymowy języka obcego jest jak najwcześniejsze rozpoczęcie nauki tego języka. Tylko wówczas możliwe jest swobodne, naturalne brzmienie, tożsame z prawidłową wymową, przyjętą jako takową w danym kraju. Pamiętajmy, że w realiach polskiej szkoły, gdzie począwszy od I klasy podstawówki jakość nauczania języka angielskiego jest - nie boję się użyć słowa – fatalna i tylko dobrze ugruntowane umiejętności i prawidłowe wzorce bronią dziecko przed zaprzepaszczeniem całej wcześniejszej nauki. Takiemu dziecku żaden (proszę wybaczyć ostre słowa) niedouczony i niekompetentny nauczyciel nie wmówi, że w słowie vegetable są cztery sylaby, a w słowie apple jest dźwięk ”e”. I o to właśnie chodzi - aby uodpornić dziecko w przyszłości na wadliwy system edukacji językowej. Dlatego właśnie warto zacząć jak najwcześniej.”
Zgadzamy się z panią Anią w 100%. Nasze pierwsze doświadczenia z tą formą nauki języka były niesamowite – dzieci oswajały się z językiem po prostu bawiąc się po angielsku. Wszystko odbywało się naturalnie tak samo jak w języku ojczystym. Okazało się, że dzieci intuicyjnie rozumieją wszystko, to co się wokół nich dzieje, czytają gesty i mimikę twarzy. Byliśmy zauroczeni i zachwyceni, a owy zachwyt trwa do dnia dzisiejszego.
Mamy wrażenie, że tradycyjna (tak ją nazwę) edukacja językowa bardziej do języka zniechęca niż tego języka uczy. Trzeba znaleźć w sobie ogromne pokłady chęci i samozaparcia, by przebrnąć przez podręczniki, słówka i gramatykę, by po wielu latach mozolnej nauki nie stwierdzić, że nadal nic się nie umie i nie rozumie, a co najważniejsze, by nie stwierdzić, że nawet jak umiem, to boję się w angielskim języku rozmawiać. No może po dwóch kieliszkach… ale my tu o dzieciach a nie dorosłych.
Musical Babies przygotowuje dzieci do tej "walki", bo daje im dobre wspomnienie, dobrą podstawę, osłuchanie i pokochanie języka obcego.
W obecnie bawiąc się po angielsku nadal pracujemy z wykorzystaniem metody Musical Babies ale też z uwzględnianiem autorskich pomysłów nauczycielek angielskiego oraz w oparciu o pedagogikę Marii Montessori. Wszystkie te elementy sprawiają, że zabawy z językiem angielskim w Baloniku są mocno twórcze, radosne i pełne niespodzianek, a dzieci je uwielbiają.